niedziela, 9 października 2011

hi

Someone like you. 

ugh, a więc jest tak, oddałam laptopa do naprawy tydzień temu, nie naprawili go bo
ponoć nie umieli... tsa. dziś mój brat go odebrał i zawiózł do innego serwisu. mam
 nadzieję, że format nie będzie konieczny. na laptopie mam wszystko! zdjęcia z aparatu
tam zgrywałam 'bo nic im się tam nie stanie' a tu BUM, mogę ich nie odzyskać, ehhh, 
mam super szczęście. a do tego jestem chora ale jutro muszę iść do szkoły bo akademia
 i mówię teksty, w sumie bardziej tekściki bo takie po jednym zdaniu, ale jest okej,
 nie lubię dużo mówić na akademiach. oczywiści boję się, że się pomylę albo zapomnę 
tekstu, wrr. po południu angielski dodatkowy, wohoo -.- cieszę się bardzoo, jaaa 
mhmm. ogólnie to na kompie jestem raz na kilka dni, bo mój brat wiecznie używa 
swojego a ten na dole to jakaś porażka. a więc żegnajcie do niewiemkiedy :< hrhrrr, 
znów mnie gardło boli. // na lapku są bądź były zdjęcia do wywołania na ścianę, kurrr.
 








 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz